Max
W listopadzie 2017 r. pod naszą opiekę trafił 6-letni Max. Jego dotychczasowa rodzina nie mogła dłużej sprawować nad nim opieki i zwróciła się do nas z prośbą o pomoc w znalezieniu mu nowego domu.
Max dał się poznać jako sympatyczny, wesoły i towarzyski pies. Dobrze dogaduje się z innymi psami. Zdiagnozowano u niego dysplazję stawów biodrowych i łokciowych, zalecono leczenie zachowawcze tj. podawanie leków i suplementów diety wspomagających stawy.
Max po pobycie w domu tymczasowym w Warszawie, w lutym 2018 r. zamieszkał ze swoją nową rodziną w Bytomiu.
Cała historia oraz więcej informacji i zdjęć Maxa znajduje się na forum roboczym fundacji. Aby przejść na forum kliknij tutaj
odrobaczony, zaszczepiony, wykastrowany
Zdiagnozowane choroby: dysplazja stawu łokciowego, dysplazja stawów biodrowych
Wykonane badania i zabiegi: badanie krwi, RTG stawów łokciowych i biodrowych, kastracja
Wirtualnym Opiekunem Maxa był:
Darek Wieczorek
nasi podopieczni
Lucek (*)
W listopadzie 2017 r. pod naszą opiekę trafił 11-letni Lucek. Zabraliśmy go ze schroniska w Krakowie. Lucek został odebrany w sierpniu z domu, w którym nie troszczono się o niego jak należy. Pies miał nadwagę, liczne guzy na głowie i ciele i był bardzo zaniedbany. U Lucka zdiagnozowano niedoczynność tarczycy oraz zwyrodnienia stawów i kręgosłupa. Niestety, zdiagnozowano również złośliwy nowotwór – naczyniakomięsaka z przerzutami do płuc oraz przewlekłą niewydolność nerek. Zostało wdrożone odpowiednie leczenie, ale nowotwór był niezwykle agresywny.
10 stycznia 2018 r. Lucek odszedł za Tęczowy Most.
pomogliśmy











































































































































































































































































































































































































































Lusia (*)
Bardzo chora właścicielka Lusi nie mogła sprawować nad nią należytej opieki. Lusia miała zostać odebrana przez OTOZ, ale z uwagi na jej wiek, brak wzroku i słuchu, uznaliśmy, że lepiej jak zostanie w swoim otoczeniu, tym bardziej, że mieszkańcy kamienicy zobowiązali się zaangażować w codzienną opiekę nad Lusią. Było to w październiku 2017 r.
Lusia od tamtej pory była pod stałą opieką pobliskiej lecznicy, przechodziła regularne badania kontrolne, opłacaliśmy jej leczenie i utrzymanie i byliśmy w stałym kontakcie z opiekunkami Lusi oraz lekarzami.
W sierpniu 2018 r. Lusia poczuła się dużo gorzej, okazało się, że miała też kilka ataków padaczkowych. Wymagała pilnego intensywnego leczenia, w tym podawania kroplówek oraz stałej opieki. Uznaliśmy, że opiekunowie Lusi nie dadzą rady się nią odpowiednio zająć i Lusia trafiła pod nasze skrzydła.
Szczegółowe badania wykazały, że Lusia miała przewlekłe zapalenie trzustki, zwyrodnienia wątroby i początek przewlekłej niewydolności nerek. Miała zanik gałek ocznych, nie widziała, a za gałką znajdował się guz o niewiadomym podłożu.
Stan Lusi został ustabilizowany. Przez kolejne 3 miesiące Lusia miała zapewnioną opiekę domową i weterynaryjną.
30 listopada 2018 r. Lusia odeszła za Tęczowy Most.
pomogliśmy











































































































































































































































































































































































































































Mentos
W ramach pomocy wsparliśmy finansowo badania i kastrację Mentosa.
pomogliśmy











































































































































































































































































































































































































































Goldi (*)
5 września 2017 r. starsza sunia została znaleziona leżąca w rowie przy drodze w Ciechanowie. Była skrajnie wyczerpana, wychudzona i zaniedbana, nie miała siły poruszać się o własnych siłach. Sunia trafiła do lecznicy w Ciechanowie, a następnie do szpitala w Warszawie. Miała krwiomacicze i bardzo złe wyniki krwi więc lekarze zdecydowali o natychmiastowej operacji ratującej życie. Usunięto macicę wypełnioną krwią, ale niestety to nie był jedyny problem Goldi. Sunia miała zapalenie otrzewnej, ostre zapalenie wątroby, ostre zapalenie trzustki i przewlekłą niewydolność nerek. Jej organizm był wycieńczony i osłabiony do granic możliwości. Pomimo ogromnego wysiłku lekarzy, nie udało się uratować Goldi.
9 września 2017 r. Goldi odeszła za Tęczowy Most.